28 marca 2018

Błyskawiczna maska detoksykująca Elixir Jeunesse

Opis produktu:

Natychmiastowy efekt: skóra oddycha na nowo. Cera jest promienna i wygładzona, a oznaki zmęczenia stają się mniej widoczne.

Składniki
Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną.

- Wysoce skoncentrowany wyciąg z aphloi, opatentowany we Francji, został pozyskany w wyniku całkowicie naturalnego procesu ekstrakcji
- Formuła zawiera 91% składników pochodzenia naturalnego
- Formuła nie zawiera olejów mineralnych, silikonu, sztucznych barwników, parabenów
Sposób użycia
Stosuj na twarz dwa razy w tygodniu. Grubszą warstwę pozostaw na 5 do 10 minut, a następnie usuń nadmiar przy pomocy płatka kosmetycznego. Nie spłukuj. Omijaj okolicę oczu.

Moja recenzja:


Wiele osób zastanawia się nad zakupem tej maseczki głównie ze względu na wysoką cenę kosmetyku. Cena regularna maski to niemałe 85zł. Często jednak można trafić na promocje do -40% , mimo wszystko jest to wydatek rzędu ponad 50zł. 

Od pewnego czasu stosuję maseczki regularnie. Najczęściej używam masek w płachcie, które kiedyś mocno odrzucałam. Lubię maseczki do spłukiwania, a Elixir Jeunesse jest maską zupełnie inną od wszystkich jakie dotychczas stosowałam. 


Otóż jest to maska, której nie spłukujemy, a pozostałości usuwamy płatkiem do demakijażu. Resztę maseczki delikatnie wklepujemy opuszkami palców do całkowitego wchłonięcia.  Przyznam, że z początku trudno mi było przyzwyczaić się do tego, że maski mam po prostu nie spłukiwać. 


Po nałożeniu grubej warstwy żelowej formuły pozostawiamy ją na 5-10 minut, po czym usuwamy nadmiar płatkiem kosmetycznym. Kiedy używamy maseczek do spłukiwania po umyciu twarzy odczuwamy wyraźną miękkość i gładkość twarzy. Podobnie jest z maseczkami w płachcie, które mają wodno-żelową konsystencję, po ściągnięciu płachty i wklepaniu produktu mamy wrażenie jakbyśmy posmarowały twarz serum bądź lekką emulsją, która daje orzeźwienie i bardzo szybko się wchłania. 


W przypadku Elixir Jeunesse po usunięciu nadmiaru płatkiem odczuwamy przez kilka minut mocne odżywienie, ale również delikatną lepkość produktu i uczucie jakbyśmy posmarowały twarz gęstym kremem na noc. Uczucie tak zwanej "ciężkości" mija po ok 5 minutach. Maska wchłania się całkowicie pozostawiając cerę nawilżoną i delikatną w dotyku bez początkowego uczucia lepkości.

Twarz po użyciu maski jest wyraźne jędrniejsza, a gładkość oraz nawilżenie utrzymuje się przez cały dzień. Nie jest to może efekt mocno zauważalny, cera nie staje się nagle promienna i rozświetlona jak przy niektórych maseczkach jakie posiadam, ale za to na długo pozostaje gładka i miękka w dotyku, a to wyraźny plus stosowania tego typu produktów, szczególnie w okresie zimowym. 


Kolejnym plusem jest wydajność maski, używam ją ponad miesiąc a jeszcze mam ponad pół opakowania. Używam jej jednak raz w tygodniu na zmianę z innymi.

Plusy produktu:
- Nie ma efektu ściągnięcia twarzy po aplikacji
- Nie powoduje alergii 
- Delikatny roślinny zapach wyczuwalny jeszcze godzinę od aplikacji maseczki 
- Długotrwałe nawilżenie i wygładzenie cery
- Żelowa formuła, która nie wysycha po nałożeniu 
- Szybkie nawilżenie cery, wystarczy 5 min ! 

Minusy:
- wysoka cena 

Czy Elixir Jeunesse jest niezbędnym produktem, który warto kupić? Moim zdaniem maseczka zasługuje na uwagę. Z pewnością nie zakupiłabym jej w regularnej cenie, która według mnie jest mocno wygórowana. Maska daje długotrwały efekt nawilżenia, ale jest jednym z codziennych produktów , które dobrze mieć, ale można się bez nich obyć :)


Jeśli natraficie na promocję maseczki -40% lub -50% polecam wypróbować, szczególnie jeśli wasza cera potrzebuje nawilżenia i stosunkowo często pojawiają się na niej oznaki zmęczenia ( dużo pracy, stres ). 

Mając w swojej kolekcji gamę Elixir Jeunesse , maska z pewnością stanie się idealnym produktem łączącym i wzmacniającym działanie pozostałych kosmetyków z tej linii. 

Moja ocena : 4/5 
Cena produktu: 85zł   

Maseczkę możecie zakupić w linku poniżej :

Błyskawiczna maska detoksykująca Elixir Jeunesse

15 marca 2018

Żele pod prysznic Magnolia i biała herbata, Kwiat Bawełny, Granat oraz Ziarna Kawy 200 ml


Opis producenta:

Żel zapewniający przyjemność dla ciała i zmysłów podczas kąpieli lub prysznica. Delikatna, kremowa lub żelowa formuła kosmetyku została wzbogacona o olejki eteryczne, wyciągi z roślin oraz żel z aloesu z upraw biologicznych. 
200ml

Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną. 

Moja recenzja:

Nowe żele pod prysznic zawsze są dla mnie wielką uciechą. To produkt, którego w domu mam chyba niezliczoną ilość i nigdy nie jest mi mało. Słysząc, że firma wprowadza całkiem nowe zapachy wzbogacone dodatkowymi składnikami, byłam naprawdę szczęśliwa. 

Ze wszystkich czterech żeli jedynie granat zyskał u mnie przychylność. Wiele osób czytających moje posty na facebooku już wie, że pozostałe żele niestety mnie uczuliły, także napiszę o ich zapachu i konsystencji, ale o ich wartościach najlepiej przekonać się na własnej "skórze". 


Żel Granat + Czerwony Pieprz to mój ulubieniec ! Wcześniejsza wersja również mi się podobała, więc wiedziałam, że ten produkt będzie idealny. 
Zapach jest słodki i bardzo naturalny, czerwony pieprz jest słabo wyczuwalny za to granat pachnie obłędnie. Zapach po kąpieli pozostaje jeszcze długo na skórze, a aromat owocu granatu unosi się w łazience przez kilka następnych godzin. Żel bardzo dobrze się pieni i nawilża skórę. Zdecydowanie mój faworyt. 


Kolejny żel z serii kremowej, który jako jedyny z całej trójki o kremowej konsystencji najmniej mnie uczulił, to ziarna kawy. 


Ziarna kawy dosłownie uwielbiałam  w starym wydaniu. Dawne kremowe żele kompletnie mnie nie uczulały. Ta seria niestety spowodowała reakcję alergiczną. Zastanawiam się jaki składnik został dodany, że niestety żele mi nie służą. 

Ziarna kawy to zapach ulubiony przez wszystkich miłośników tego gorącego napoju. Pachnie jak świeżo zmielone ziarna z mlekiem i mleczkiem skondensowanym. Taka wariacja zapachów naprawdę koi zmysły. 


Żele kremowe posiadają lekko perłową konsystencję, która równie dobrze się pieni. W moim wypadku jednak mocno wysuszały skórę. Nie wiem dlaczego, nie umiem tego wyjaśnić :)

Reakcja alergiczna : Ziarna kawy spowodowały mnie lekkie pieczenie na dłoniach i nogach, które ustąpiło po ok. godzinie od wyjścia z prysznica. Była to mała reakcja alergiczna, dlatego postanowiłam zachować żel jako codzienny żel do mycia rąk. 


Kwiat bawełny i mimoza to zupełnie inna nuta od znanej nam dawnej edycji kwiatu bawełny. Słodki mocno kwiatowy aromat głównie mimozy przebija się przez lekką nutę bawełny. Perfumeryjny o mocnym zapachu olejków eterycznych. 


Reakcja alergiczna: Pieczenie i swędzenie całego ciała po wyjściu z kąpieli, delikatne czerwone plamki na szyi i na nadgarstkach. 


Magnolia i Zielone Herbata był pierwszym żelem pod prysznic jaki przetestowałam po zapachu granat i czerwony pieprz. Kremowa, pastelowo-różowa konsystencja pachnie naprawdę pięknie. To drugi po Granacie zapach, który uznałam za najładniejszy spośród całej czwórki. Czuć wyraźne nuty białej herbaty i delikatny aromat kwiatów magnolii. Coś pięknego! Dlatego tak mocno ubolewam, że właśnie ten zapach uczulił mnie najmocniej :(

Reakcja Alergiczna: Pieczenie, swędzenie całego ciała, czerwone plamki na dłoniach, nogach, dekolcie i szyi , które ustąpiły po dwóch dniach. Znaczne przesuszenie skóry na dłoniach ( suche partie łuszczącej się i swędzącej skóry wystąpiły zaledwie godzinę po wyjściu z pod prysznica ). 


Podczas stosowania żeli pod prysznic nie używałam po wyjściu z kąpieli balsamów do ciała oraz innych produktów, które mogłyby spotęgować reakcję alergiczną.
Nie zażywam leków, które w kontakcie ze składnikami żeli mogłyby mieć interakcję powodującą podrażnienie. 
Posiadam skórę bardzo suchą wymagającą dodatkowej pielęgnacji. 


Podsumowując żele pod prysznic z najnowszej linii niestety nie zyskały w moich oczach przez pojawiającą się alergię. Jedynie żelowa formuła granatu oraz czerwonego pieprzu nie spowodowała żadnych podrażnień i przesuszeń skóry, wręcz odwrotnie skóra była nawilżona i pachnąca. 

Uwagi: wciąż bardzo denerwują mnie papierowe naklejki z tyłu produktów, które pod prysznicem ulegają zniszczeniu i rozwarstwiają się. Podczas aplikacji mam na dłoniach kawałki namokniętego papieru. Sądzę, że firma naprawdę powinna postarać się o lepszej jakości nieprzemakalne etykiety.


Moja ocena:
Żel granat i czerwony pieprz : 5/5
Żele kremowe : 
Ziarna Kawy 3,5/5 
Bawełna i Mimoza 3/5
Magnolia i Biała Herbata 2/5 

Myślę, że kwestia alergii występuje bardzo rzadko, także nie sugerujcie się moją opinią wybierając swój ulubiony zapach. Pamiętajcie , że reakcje alergiczne są sprawą całkowicie indywidualną. W mojej rodzinie tylko mnie żele uczulają, także nie znaczy, że również u was wystąpi podrażnienie. 

Stosujecie żele z dzisiejszego posta? Chętnie zapoznam się z waszymi odczuciami ! Czekam na wasze komentarze. 

Żele do kupienia w linkach poniżej :





2 marca 2018

Cienie do oczu w kremie i satynowa pomadka Rouge Vertige


Jako, że naprawdę rzadko sięgam po kosmetyki do makijażu takie jak cienie, szminki czy pudry przekazałam kilka z nich mojej rodzinie i poprosiłam o krótką opinię. 
Ta recenzja będzie jedynie krótką opinią na temat tych dwóch produktów. Cieszę się, że mogę dzielić się niektórymi kosmetykami z najbliższymi aby również oni mieli okazję przekonać się czy kosmetyki Yves Rocher są właśnie dla nich. W ten sposób pisząc dla was mogę kierować się nie tylko własną oceną, ale porównać ją do pozostałych opinii. 

Kosmetyki do makijażu to produkty , które naprawdę ciężko mi ocenić. Używam jedynie tuszu do rzęs , korektora, błyszczyków i podkładu w kompakcie, na tym kończy się moja przygoda z " kolorówką ". Dlatego tak ważna jest pomoc najbliższych, którzy zawsze postarają się mi pomóc , a przy okazji będą mogli zdecydować czy zakupią dla siebie testowany produkt. 

Opinię Ewy, która testowała cienie i pomadkę Rouge Vertige zamieszczam poniżej i dziękuję za poświęcony czas na przetestowanie otrzymanych ode mnie kosmetyków :

Opis produktu:

Cień do powiek w kremie łączy w sobie metaliczny blask, doskonałe krycie i wyjątkową trwałość. Cień doskonale rozprowadza się na skórze i pozostaje lśniący w każdych warunkach, nawet po kontakcie z wodą!
Został wzbogacony o wyciąg z kasztanowca dla jeszcze większego blasku.

Moja ocena:

testowane odcienie:
- orchidea 
- brąz
- żółte złoto 


Testując cienie do powiek w płynie Yves Rocher zakochałam się w ich odcieniach, wyglądały naprawdę pięknie. Odcienie złota, srebra, połyskującego brązu robiły wrażenie. Jak się okazało niestety tylko w opakowaniu. Po nałożeniu na powiekę, otrzymujemy bowiem całkowite przeciwieństwo tego, czego oczekiwałyśmy. Pigment jest zupełnie inny, cienie się ważą i zamiast wyglądać kusząco nie wyglądamy atrakcyjnie. Złoty i srebrny odcień jest ledwo widoczny, nie ważne ile razy dokonamy poprawek. Jedynie brązowy cień z całej trójki zyskał moją przychylność.
Brązowy cień to zdecydowany wyjątek i zarazem hit wśród cieni. W przeciwieństwie do pozostałych, aplikuje się go bardzo dobrze, na powiece wygląda przepięknie i przede wszystkim jest widoczny, a nawet bardzo intensywny. Utrzymuje się przez cały dzień, nie tracąc na wartości. Pięknie zdobi oko. Polecam go z całego serca.
Moja ocena cieni 2/5
Wyjątkiem jest cień brązowy który jest naprawdę dobry, co było dla mnie małym zaskoczeniem, Ma on identyczny skład, więc czemu tylko on sprawdził się tak dobrze? Najwidoczniej sporą rolę odgrywa w nich kolor.

odcień : brąz
Cienie zakupicie w linku poniżej:

Cień do powiek w kremie

cienie w kremie oraz pomadka rouge vertige
 Pomadka Rouge Vertige - Intensywna Czerwień nr. 56


Opis produktu:

Formuła pomadki została wzbogacona o odżywczy olejek z wiśni, który zapewni Twoim ustom długotrwałe odżywienie.

Dzięki szerokiej gamie kolorystycznej - od intensywnych czerwieni po subtelne nude, każda kobieta znajdzie swój ulubiony odcień. 


Pomadka Yves Rocher – testując pomadkę w kolorze intensywnej czerwieni, która wygląda na ustach bardzo ładnie przekonałam się, że niestety ma również kilka znaczących minusów. Głównym minusem tej szminki jest fakt, że niezwykle łatwo się rozmazuje. Pozostaje na zębach i dziąsłach, chociaż łatwo można ją usunąć, na dłuższą metę jest to po prostu niewygodne, w szczególności kiedy jestem na mieście i co chwila muszę sprawdzać w lusterku czy szminka nie odbiła się na zębach bądź nie zostawiła śladów kiedy akurat coś spożywałam. Jest trwała i kolor pozostaje na ustach stosunkowo długo, w kwestii nawilżenia sprawdza się równie dobrze, jednak zostawia ślady i łatwo się rozmazuje, nie czuję się przez to komfortowo.

Moja ocena: 3/5

Pomadki z serii Rouge Vertige możecie zakupić w linku poniżej:

Satynowa pomadka Rouge Vertige

Testowaliście kosmetyki z tej recenzji ? Podzielcie się swoimi wrażeniami:) Być może kosmetyki u was się akurat sprawdziły, a może wasze opinie pokrywają się z recenzją Ewy?
Czekam na wasze komentarze.